Welcome to Taiwan - czyli mój pierwszy kontrakt:) cz. 3 -miasto

Kontrakt w okresie Chińskiego Nowego Roku nie jest dobrym pomysłem, gdyż przed jak i zaraz po nie ma zbyt wielu castingów, a samo święto Tajwańczycy spędzają w domach z swoimi rodzinami. Wszystkie sklepy są pozamykane i dla każdego obcokrajowca jest to nudny okres. 
        Pierwsze większe zakupy w supermarkecie w moim przypadku trwały bardzo długo :) Większość napisów na produktach jest po chińsku i to niestety bardzo utrudnia robienie zakupów, na szczęście są obrazki na opakowaniach:) Koniecznie polecam wyjście na Nocny Market, gdzie można kupić ubrania, buty jak i jedzenie. Nocne Markety są otwarte od godz 17.00 i duża liczba mieszkańców właśnie tam udaje się na kolację. 



       Warto również udać się do ZOO i zobaczyć pandę przez kilkanaście sekund ;) Tylko nie wybierajcie się w poniedziałki bo wtedy panda jest niedostępna dla zwiedzających. Mapki z zabytkami oraz liniami metra można dostać za darmo w budynku 101 zaraz przy wejściu. Na samo zwiedzanie najwyższego budynku w Tajpej, a do 2010 roku i na świecie, proponuję wybrać się w piękny słoneczny dzień, gdyż wejście do obserwatorium na samej górze kosztuje 50 zł i musi być naprawdę ładna pogoda, aby móc zachwycać się panoramą miasta. 


Pozdrowienia dla chłopaków z http://machinagroup.pl !



       Ciekawym doświadczeniem jest również odwiedzenie tutejszych świątyń. Na mnie najlepsze wrażenie zrobiła świątynia Longshan. Zapach kadzideł, mantra powtarzana przez zgromadzonych, mnóstwo ludzi, przepiękne ornamenty tworzyły magię tego miejsca. 




      Fenomenem miasta Tajpej jest zderzenie się tradycji z nowoczesnością i to co mnie powaliło na kolana to było  właśnie METRO. Bardzo polubiłam poruszanie się po miesicie  tym środkiem komunikacji, jest rozbudowane, ale i jednocześnie proste oraz tanie i prócz chińskiego wszystkie stacje są również po angielsku. Samo miasto jest bardzo czyste i bezpieczne, a ludzie w nim są sympatyczni. Uważam że jest to świetne miejsce na pierwszy kontrakt dla bardzo młodych modelek. Miałam również okazję podróżować po wyspie pociągiem, który tu rozwija prędkość 300 km/h, jednak nie była ona zbyt komfortowa, gdyż przez całą drogę towarzyszy pasażerom straszny szum związany z dużą prędkością, a odczucia są zbliżone choć słabsze do startu samolotu z lotniska.













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz