Welcome to Taiwan - czyli mój pierwszy kontrakt:) cz. 2 - przelot i pierwszy dzień na Tajwanie....

        Dzień przed wylotem z Polski odczuwałam dziwny ucisk w klatce piersiowej, a noc poprzedzająca moją podróż upłynęła na przespaniu łącznie może 3 godzin. Pomimo ogromnego strachu starałam się nie dać po sobie poznać jak bardzo obawiam się tego co mnie spotka na miejscu.           Cała podróż trwała 16 godzin i miałam na szczęście tylko jedną przesiadkę w Wiedniu. Samą podróż wspominam bardzo pozytywnie zwłaszcza lecąc z Wiednia do Tajpej, Taiwańskimi liniami lotniczymi. Sympatyczna obsługa serwująca cały czas napoje od wody przez soki po alkohole. Podczas lotu każdy pasażer otrzymał dwa cieple posiłki jak i drobną przekąskę w postaci orzeszków ziemnych, wszystko oczywiście w cenie biletu:) tak więc, mamusine kanapki okazały się zbędne. Dla pasażerów, którzy nie mieli ochoty spać były do dyspozycji słuchawki oraz cała masa filmów i muzyki do wyboru. Jednak polecam się zmusić do spania chociażby kilka godzin, gdyż po przylocie zamiast nocy, zastaniemy początek dnia (różnica 7 godzin) z racji, iż jest to dość długi lot zachęcam praktycznie od razu do ściągnięcia butów i założenia sobie obuwia (takie hotelowe klapki), które również dostaje każdy z pasażerów, niestety nogi trochę puchną podczas lotu, a można to zauważyć przy zakładaniu butów już po lądowaniu.

Na lotnisku czekał na mnie kierowca, który zawiózł mnie do mieszkania, gdzie spotkałam bookerkę z ACE Model International Agency. Miałam ok 3 godzin na ogarnięcie się i ok. 11.00 ruszyłyśmy razem do agencji, która znajdywała się jakieś 300 m od mieszkania. Pomierzono mnie i zważono, miałam również pokazać jak pozuję (lubią bardzo delikatne i subtelne pozy, charakteryzujące się dość dużą prostotą - skrzyżowane nogi i ręka uniesiona do okolicy dekoldu była dla nich już zbyt skomplikowana:) co innego  „big pose”, które są bardziej ekspresyjne. Całość przypomina choreografię taneczną (zwłaszcza kiedy nie są robione zdjęcia, a klient tylko patrzy jak zmieniamy ustawienie sylwetki) ma to na celu w krótkim czasie pokazać umiejętności modelki oraz jej kontrole nad ciałem i ruchami. 
      Ok godziny 17.30 wróciłam do pokoju  po drodze wstępując do sklepu by kupić przejściówkę na ich gniazdka elektryczne. Krótka rozmowa z rodzicami i chłopakiem na Skype oraz wreszcie upragniony sen... Przede mną weekend, który jest wolny, gdyż w soboty i niedziele nie organizują tutaj castingów.


Zakładamy maskę dla najbliższych i do przodu, gdyż nie ma chyba nic gorszego niż bezradność jaką odczuwają w tej sytuacji ukochane nam osoby...


 Gdy jest się tak wysoko, pozostawiając wszystkie troski i smutki tam na ziemi, spokój i piękno za okna również przelewa się do naszego serca, dając wreszcie chwilę odprężenia, tak bardzo oczekiwaną...





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz